🇺🇦 Uwaga! Pomagamy także w języku ukraińskim. Увага! Ми також допомагаємо українською мовою. 🇺🇦 - Adwokat / АДВОКАТ Swietłana Gliwińska / Глівінська С.Й. 🇺🇦

Blog

29.01.2025

Nasze KomentarzeNasze Ważniejsze sprawy sądowe

Czy walka Dawida z Goliatem ma sens?

Odstąpienie od umowy, kary, wadliwa dokumentacja, rozliczenia i pozew wzajemny – arogancja nie jest dobrym doradcą!

Czy warto przeciwstawiać się gigantowi, gdy gigant jest autorem umowy i dyktuje warunki umowne?

Problem relacji umownych między gigantem i małym specjalistą często budzi emocje. Tak jest i w tej sprawie, gdzie doszło do sporu między wielkim koncernem chemicznym a niewielkim, ale wysoce wyspecjalizowanym wykonawcą kompletnego układu oczyszczania gazów odlotowych z lotnych związków organicznych.

Przedmiotem sporu sądowego stała się kwestia, czy doszło do skutecznego odstąpienia od umowy przez zamawiającego (koncern chemiczny) i czy wykonawca (niewielki specjalista) jest zobowiązany do zapłaty wysokich kar umownych żądanych przez zamawiającego oraz czy sposób wykonywania umowy i jej zaprzestania ma wpływ na rozliczenie stron?

Innymi słowy, czy Dawid ma szanse w starciu z Goliatem?

1. Co ustalił sąd?
Sąd Okręgowy ustalił, a Sąd Apelacyjny pozytywnie zweryfikował, że bezpośrednią przyczyną odstąpienia od umowy przez zamawiającego było niedotrzymanie przez wykonawcę terminu dostarczenia kompletnej dokumentacji technicznej dla wszystkich branż oraz fragmentaryczne przekazanie dokumentacji, w sposób niezgodny z kontraktem.

Jednak, jak wynikało z opinii biegłego sądowego, dokumentacja złożona przez pozwanego wykonawcę była wystarczająca do zrealizowania inwestycji!

Wady dokumentacji, na które powoływał się koncern – zamawiający, były nieistotne i nie uniemożliwiały wykonania przedmiotu umowy, zaś w związku z obligatoryjnym nadzorem autorskim wykonawcy, mogły być z pewnością wyeliminowane przy realizacji inwestycji!

Dlatego stanowisko zamawiającego, w którym wzywał wykonawcę do uzupełniania dokumentacji, nie świadczy o tym, że dokumentacja była niekompletna i niezgodna z umową, ale co najwyżej o tym, że dokumentacja miała wady. Wady mogły zostać usunięte w toku realizacji instalacji w ramach nadzoru autorskiego. Wezwania do ich usunięcia pod rygorem odstąpienia od umowy nie miały podstaw.

W konsekwencji, w ocenie Sądów nie sposób uznać, jak to zarzucał zamawiający koncern, że otrzymana od wykonawcy dokumentacja była fragmentaryczna i uniemożliwiała realizację przedmiotu umowy.

Działania zamawiającego ogniskowały się nie na wykonaniu umowy, ale na uwypuklaniu braków dokumentacji. Dlatego nie było podstaw do odstąpienia od umowy z winy wykonawcy i w konsekwencji nie było podstaw do naliczenia wykonawcy kary umownej.

2. Co dalej?
Tymczasem, skutkiem upartych żądań koncernu dostarczenia „kompletnej” dokumentacji przez wykonawcę, ustało współdziałanie stron przy wykonywaniu kontraktu / umowy.

Sądy zauważyły, że o ile brak było podstaw do odstąpienia od umowy przez powoda – zamawiającego z winy wykonawcy, to niewątpliwe do takiego odstąpienia faktycznie doszło wskutek zaprzestania przez obie strony realizacji kontraktu, co nie było przez nie kwestionowane (art. 60 k.c.).

Sądy podkreśliły, że w takiej sytuacji doszło do rozwiązania umowy pomiędzy zamawiającym a wykonawcą, ale nie w drodze zgodnego porozumienia, lecz na skutek faktycznego zaprzestania realizacji umowy przez obie strony.

Tego rodzaju rozwiązanie umowy nastąpiło ze skutkiem ex nunc (na przyszłość), a nie ex tunc (wstecz) co oznacza, że w ten sposób nie doszło do zniweczenia konsekwencji prawnych wynikających z postanowień umownych (tak uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 października 2017 roku, II CSK 237/17).

3. Czas na rozliczenia z Goliatem!
W takiej sytuacji kontrakt nadal stanowi umowną podstawę dla rozliczenia między stronami, w oparciu o ocenę zachowania każdej ze stron umowy w trakcie jej wykonywania.

Dlatego reprezentowany przez nas niewielki wykonawca może liczyć na rozliczenie swoich nakładów i strat poniesionych w trakcie wykonywania kontraktu, a zamawiający gigant stracił prawo żądania kar umownych oraz możność „zakończenia” wykonania kontraktu „na dotychczasowych warunkach”. Niewielki wykonawca był odważny – miał broń z której skorzystał i wystąpił z pozwem wzajemnym, by zagwarantować sobie rozliczenie!

Nie wystarczy być autorem umowy, która „narzuca” wyśrubowane wymagania.

Złudne poczucie siły i upór pozbawiony refleksji nawet giganta prowadzi do strat.

Wiedział już o tym biblijny Król Dawid.

Andrzej Mikulski
radca prawny, wspólnik zarządzający
w kancelarii Mikulski i Wspólnicy sp.k.